Nocny Marek – O ty Karol! Sklonowani Żydzi od Muska skanują nasze mózgi!

Nocny Marek – O ty Karol! Sklonowani Żydzi od Muska skanują nasze mózgi!

wpis w: audycje, Nocny Marek | 22

Jak to jest być Karolem Wojtyłą? Miotacz ognia od Muska, antysemityzm w Polsce, klonowanie i technologia do skanowania myśli.

22 Odpowiedzi

  1. Wiadomo, że chodzi o odszkodowania. Organizacje żydowskie nie będące spadkobiercami nie-semitów zamieszkujących przed wojną zbombardowaną przez Hitlera Polskę chcą teraz od Polski ponad 60 mld $ plus „reprywatyzacyjne” nieruchomości typu podwarszawska miejscowość zajmowana obecnie przez rodzinę tej kurwy Róży Thun. Żydo-PiS = PO.

    • „tej kurwy Róży Thun”
      a ja myślę że z ciebie większa kurwa kurwo. może trochę więcej merytoryki?

      • Określenie użyte przez Pekoka wobec tej osobniczki, w zupełności wystarcza za podsumowanie. Czysta merytoryka i nic więcej nie jest konieczne.

  2. Potrzeba albo kłamie, albo ultra się nie przygotował. Problem z ustawą o „polskich obozach śmierci” ma sam premier Izraela. Ambasador też. A nie podrzędny polityk. Liczę, że to sprostujesz w poniedziałek i posypiesz głowę popiołem.

    • Być może potrzeba wie, że kłamie. Ale nieważne.
      Ważne, że nie tylko premier, ale i Kneset. Natężenie tej nagonki jest tak uderzające, że Michalkiewicz pewnie zażywa trankwilizatory, żeby mu żyłka nie skruszała wskutek stężenia Breivików we krwi.

    • Na moment prowadzenia audycji nie było mi wiadomo, że jakikolwiek wyższy rangą polityk Izraela się zaangażował w sprawę, natomiast wielokrotnie powtarzano w mediach wspomnianego izraelskiego palikota, czy też inne wojny na Twitterze. Przy takim szumie informacyjnym nietrudno, by istotna informacja umknęła. Za popełniony błąd przepraszam.
      Niezbyt lubię stawianie alternatyw (albo kłamie, albo ultra się nie przygotował – pała z erystyki, tfu!) i pragnę zaznaczyć, że w trakcie audycji nikt nie zadzwonił ze sprostowaniem, jak również na czacie nie wspomniał o tym, że się premier Izraela zaangażował, więc skala iluzji była nieco większa niż moje rzekome ultranieprzygotowanie się, a pomyłka była niemal nieuchronna.

      • I gitara, tak trza robić. Prawidłowo. Przy czym w ciekawej bańce informacyjnej funkcjonujesz, gdyż o syjoniście likudowskim który jest premierem trąbiono wszędzie i od razu. Wtopa i tak duża a co za tym idzie – przyznanie się na antenie jest jak najbardziej na miejscu.

  3. Antysemitajmierz

    @Krawiec
    Tu masz przykłady pokazujące „ludzi pochodzenia na literę Ż” protestujących przeciwko „SYJONISTYCZNYM ludziom pochodzenia na literę Ż” (wbrew pozorom to dwie zupełnie różne grupy ludzi):
    https://www.youtube.com/watch?v=Pj-6XFbbesI
    https://www.youtube.com/watch?v=bRmS9GJHyJg

    Moje pytanie brzmi: czy ci pierwsi również są antysemitami?

    Moja uwaga brzmi: byłoby miło, gdybyś dostrzegł między tymi grupami różnice, bo to przeciwko TYM DRUGIM są wrogo nastawieni: cały świat spiskowców, Braun i wszyscy inni, których wymieniłeś…

    Po drugie, nie chcę obudzić się w kraju, w którym za nazwanie głupiego człowieka „głupim” grozi mi kara grzywny lub gorzej tylko dlatego, że ów głupiec jest innego pochodzenia niż ja.

    Po trzecie, co do rządzenia mediami i Hollywoodem – lista nazwisk ludzi obejmujących wyższe stanowiska w mediach jest dostępna publicznie w Internetach. I specjalnie ci nie dam linku, sam sobie znajdź! o! Wszystko mu na tacy podać, jeszcze czego…

    @Potrzeba19
    Stan upojenia alkoholowego nie zwalnia cię od trzymania Krawca w ryzach rozsądku.
    Tu masz link za karę:
    https://www.youtube.com/watch?v=SrDSqODtEFM

    Przydałoby się w audycjach więcej obiektywizmu. Zadzwoniłbym, gdybym nie miał gównianego głosu i obesranej dykcji. Pozdrawiam.

    • Antysemityzm to termin dość młody, bo 19 wieczny i nie jest on aż tak ważny, jak samo zjawisko. Dziwnym trafem o definicje „antysemityzmu” zawsze spierają się ci, którzy czują do Żydów niechęć, pozostali nie mają problemu ze zdefiniowaniem tego. Nienawiść do Żydów jest oczywiście o wiele starsza i była obecna w wielu kulturach, przybierając przeróżne odmiany. Tak, Żydzi mogą nie lubić innych Żydów – syjonistów. Można to od biedy uznać za antysemityzm, ale ten zabawny pseudo paradoks, który tu się jawi wynika bardziej ze sprowadzania dyskusji do przekomarzania się o definicje czy sens jakiegoś terminu, co jest raczej domeną ludzi, którzy nie mają zbyt wiele do powiedzenia i skupiają się w związku z tym na sprawach mało istotnych. Każdy rozsądny człowiek wie, albo przynajmniej domyśla się czym jest ten prawdziwy, konkretny, szkodliwy antysemityzm. To nie „nie lubienie” Żydów, to odmiana rasizmu skierowana konkretnie do Żydów (nie semitów ogólnie jak sugerują ignoranci).To wrogość do konkretnej nacji, którą antysemita ogniskuje także na pojedynczych ludzi, tylko dlatego że do tej nacji należą, tak więc szkodliwe uogólnianie. To chęć krzywdzenia lub eliminowania Żydów i usprawiedliwianie tego spiskową teorią dziejów, bo zabili Pana Jezusa, bo są gorszą rasą która od dawien dawna niszczy naszą cywilizację, bo rządzą całym światem, bo pochodzą od reptilian itd. Czasem jest to zwykła, stara jak świat zawiść – bo mają więcej, bo są inni! Na podobnej zasadzie inny rasista powie, że murzyni to małpy a nie ludzie, że mają inne linie papilarne, że są nic nie warci bo ich dorobek cywilizacyjny jest mniejszy niż białych i dlatego można ich gnębić. W dawnych czasach rasizm u prostego luda przybierał bardzo prosta formę – czarny = diabeł. Widzisz subtelną różnicę między takim zachowaniem, a powiedzeniem, że „ktoś jest głupi”? Zarówno czarni, jak i Żydzi mają czasem tendencję do zarzucania innym dyskryminacji rasowej albo antysemityzmu w odpowiedzi na krytykę, jest to niewłaściwe, ale bywa, że nie bezpodstawne. Równie „sprytnym” zabiegiem jest tłumaczenie swojego antysemityzmu nienawiścią do „syjonistycznych żydów”. To trochę tak jakbym powiedział: „ja się nie czepiam prawdziwych Polaków, tylko tych wszystkich polaczków cebulaczków, niedomytych półgłówków, złodziei…”. Mimo takiej deklaracji, i tak mamy tu do czynienia z jakąś niechęcią do dużej części nacji, ze szkodliwym stereotypem, wrzucaniem do jednego wora większej grupy tych „Polaczków”. To jest właśnie szkodliwe. Co innego jeśli krytykujemy pojedyncze jednostki, ewentualnie małą grupę, jakiś gang, ewentualnie partię polityczną, za konkretne działania, efekty, a nie używając stereotypów albo nie do końca oczywistych teorii spiskowych. No i co z tego, że Żydzi rządzą Hollywood? Widocznie zapracowali sobie na to, robiąc dobre interesy, wspierając się… My za to sami opowiadamy sobie kawały o Polaku, który w piekle ściąga za nogi do kotła rodaka, tego który wyszedł i diabły nie muszą nas pilnować. Którą postawę należy potępić? Na koniec – pozwól mój rozsądek ocenić innym, najlepiej tym, którzy skupią się na argumentach i merytorycznej rozmowie a nie na wtykaniu za każdym razem swojej opinii o mojej osobie. Też potrafię być złośliwy, ale się powstrzymuję cały czas, biorąc przykład np. od różniących się mocno w poglądach Błażeja i Wudza.

      • Antysemitajmierz

        @Krawiec
        W swojej przemowie piszesz o „szkodliwym antysemityzmie”, który w naszym świecie występuje jako zjawisko skrajnie patologiczne, a jest reprezentowane przez idiotów – i w tej sprawie się z tobą zgadzam (nie rób ze mnie Hitlera jak Lechowicz…). Mnie raczej chodzi o ludzi normalnych, a nie o zawistnych Polaków robaków cebulaków widzących diaboły we wszystkim, co nie-polskie… To normalnym ludziom lewicowe środowiska wciskają dziś na siłę łatkę antysemity (kiedy normalni ludzie krytykują postawę jednostki właśnie…), próbując ograniczać wolność słowa wytrychami typu „polityczna poprawność”… Bo nie wiem, czy zauważyłeś, ale żyjemy w pojebanych czasach… I każda próba obrony tej lewicowej postawy jest według mnie zaciskaniem pętli na własnej szyi.

        Chcę mieć prawo do wyrażania własnej opinii i chcę móc krytykować każdego szkodliwego idiotę bez względu na jego kolor skóry, wyznanie, pochodzenie, wiek czy płeć. Tylko tyle i aż tyle. Chamskie? Być może, ale mam do tego prawo… JESZCZE.

        • Antysemitajmierz

          To w ogóle śmieszne, że się muszę tłumaczyć, skoro dokładnie za taką samą racjonalną postawę (tylko wobec innej grupy) zostaliście razem z Kubą wyproszeni z Enklawy…

        • Chodziło mi o to, że prawdziwy antysemityzm to coś więcej niż krytykowanie pojedynczych Żydów za konkretne rzeczy. To najczęściej irracjonalna (spiskowa / bezinteresowna / rasowa) nienawiść do całej nacji, stosowanie szkodliwych stereotypów i używanie agresji albo chęć mordowania Żydów. Abyś mógł sobie spokojnie krytykować Żydów i aby nie przylepiano Ci łatki antysemity, możesz użyć właśnie tej znienawidzonej „poprawności politycznej”. Coraz lepiej radzi sobie z tym np. Ojciec Tadeusz Rydzyk, zresztą on od dawna rozumie siłę i skuteczność tego narzędzia, jego goście mniej. Uważam jednak, że „poprawność polityczna” powinna być dobrowolnym wyborem kulturalnego człowieka, a nie narzędziem do zamykania gęby innym. Z drugiej strony, jeśli ktoś zaczyna spotykać się wieczorami w piwiarni i głosić jawnie rasistowskie, agresywne poglądy, wskazuje winnych i mówi co by należało z nimi zrobić, to może jednak należy mu zabronić takich przemów, bo a nóż widelec urodzi się z tego kolejna dyktatura?

          Podczas feralnej audycji w Enklawie, nie potrafiłem właśnie zachować szacunku dla chrześcijan i waliłem w nich jak w bęben, nie przegapiając okazji do ośmieszenia, użycia w stosunku do całej grupy epitetów itd. W pewnym sensie rozumiem Martina, że mnie wypierdolił, pretensje miałem bardziej o to, że to nie był pierwszy raz kiedy mnie zbanował za słowa i że wywalił mnie i zakazał zapraszania tak bezceremonialnie, nie patrząc na całą sprawę przez pryzmat naszej wcześniejszej współpracy. To trochę tak jakbym któregoś z Was, ludzi, którzy przez lata hojnie sponsorują radio, interesują się, dzwonią, coś nagrywają wypierdolił nagle, bo mieliście danego dnia podły humor i mnie zbesztaliście o coś, a jeszcze bym rzucił na do widzenia cyt. „będziesz przykładem dla innych!” i „nie życzę sobie aby ktokolwiek zapraszał tego chuja tutaj do swojej audycji!”. Sam wkurw Martina o sposób w jaki się wypowiadałem o chrześcijaństwie rozumiem. BTW: Kuba nie wyleciał, tylko się za mną wstawił i sam odszedł w ramach swego rodzaju protestu.

      • Chciałeś merytorycznie, tak? Nie ustosunkowałeś się, jak Ci mówiłem o danych, to masz jeszcze raz, oficjalne europejskie badanie, nie „jakieśtam statystyki które każdy może sobie znaleźć”:

        http://ec.europa.eu/justice/gender-equality/files/epo_campaign/131014_countryprofile_norway.pdf

        Norwegia jest numerem jeden od dekad jeśli idzie o równouprawnienie. Argument, że istnieją tam pokoleniowe uprzedzenia wobec kobiet jest uważany za fałszywy w przypadku tego kraju nawet przez wojujące feministki. Różnica w płacach? prawie 16%. Przyczyny? a) Kobiety częściej pracują w niepełnym wymiarze czasu pracy b) wybierają gorzej płatne stanowiska. Nikt ich do tego nie zmusza, ba, mało tego – są lepiej wykształcone niż mężczyźni, a w 2012 roku bezrobocie wśród kobiet było mniejsze niż wśród mężczyzn!

        Chwalisz bezkrytycznie parytety, twierdząc że są dobre i to jakaś sprawiedliwość społeczna. Żydzi ich nie potrzebowali w Hollywood i mimo antysemityzmu – trzęsą tym biznesem. Wg. Twojej logiki kobiety są gorsze, słabsze, bo potrzebują specjalnego traktowania (a nie każda prześladowana grupa ich widocznie potrzebuje). Nie potrzebowali akcji afirmatywnej Azjaci w USA, którzy radzą sobie lepiej niż biali, a w XIX wieku byli de facto niewolnikami, startującymi z gorszego niż uwolnieni po wojnie secesyjnej murzyni – Chińczycy mieli często obowiązek spłacić dług za przeprawę przez ocean – murzyni nie mieli tego problemu.

        Domagasz się wielkiej walki o prawa kobiet w krajach, w których kobiety mają się najlepiej, jednocześnie pomijając kraje, w których mają kobiety przechlapane „bo nic się nie da zrobić”. Jak już kiedyś wspomniałem: Wielka Brytania w czasie rewolucji przemysłowej ostro zwalczała niewolnictwo (polowała na statki i łowców niewolników). Dlaczego dziś nie można by na przykład bojkotować krajów, które prześladują kobiety i dajmy na to – mniejszości seksualne? Ruch feministyczny się do tego nie kwapi zupełnie, mało tego, prześladuje osoby, które chcą to robić – jak wspomnianą Ayan Hirsi Ali.

        Jest dość merytorycznie? Nazwiesz mnie januszem czy może z lekceważeniem powiesz jak zwykle „no Zenon, wygrałeś” i dalej będziesz swoje niczym nie poparte i przesadzone smuty wciskał z anteny? Albo się obrazisz? Bardzom ciekaw Twojej reakcji. Osobiście stawiam, że mnie i Pytajmierza olejesz, rzucając w którejś z przyszłych audycji kilka kąsliwych uwag w naszym kierunku, porównując nas do januszy, „prawiczków”, ciemnogrodu.

  4. Piękny Krawiec dałeś elaborat, byle tylko stać twardo przy swoim, zero dialogu i kwestionowania swoich przekonań.
    Wyśmiałeś moje statystyki, które Ci dałem:

    http://www.businessinsider.com/the-10-safest-countries-in-the-world-for-women-2018-1?IR=T

    Otóż nie znaczy to, że problemów nie ma. Znaczy to jedynie, że w Polsce sytuacja w tej kwestii jest na tyle dobra, że prędzej powinna być wzorem do naśladowania a nie do ustawicznego ganienia. Ganienia, które wymaga grupy społecznej z tego żyjącej (feministek).

    Podczas naszej ostatniej, niesławnej sprzeczki odesłałem Cię do Jordana Petersona. Powiedziałeś, że wolisz Kononowicza. Nie interesują Cię badania – wyśmiałeś je, powiedziałeś, że nic nie znaczą. Moją wiedzę (i Petersona też) uznałeś za „argument z autorytetu” i jest to dla Ciebie nieważne. Samemu dając anedotkę z dupy o „kolesiu, co powiedział, że go żadna kobieta nie pokona w walce i pokonała” – to już wg. Ciebie jest super ważnym argumentem. Jak usłyszałeś o mariażu feministek z islamem, to w ogóle Cię to przerosło, a to znany fakt (Potrzeba, Błażej – to, że Wy macie zsekularyzowanych i wykształconych kolegów z tamtej kultury niewiele znaczy – tacy ludzie to mniejszość). Co do islamu (w tym tego „umiarkowanego”) i feministek – dwa krótkie filmiki:

    https://www.youtube.com/watch?v=QHFj8o2DGKQ

    https://www.youtube.com/watch?v=QHFj8o2DGKQ

    Radzę także zapoznać się z jedną z czołowych „islamskich feministek” w Stanach – Linda Sarsour. Ta Pani uwielbia hidżaby i podobne szmatki, nienawidzi natomiast kobiet realnie walczących o prawa kobiet w świecie islamu, czyli na przykłąd Ayaan Hirsi Ali, co do której robiła niewybredne wycieczki odnośnie obrzezania kobiet. Linda jest w dobrej komitywie z najznamienitszymi feministkami w okcydencie – Ayaan jest persona non-grata.

    Obiecałeś wysłać mi Krawcze linki pokazujące jak ważna jest praca Szczuki czy innej Gretkowskiej czy Labudy. Nie zrobiłeś tego, zlekceważyłeś mnie. Myślałem Kapitanie, że jesteś człowiekiem z którym można dyskutować. Nie jesteś, a już na pewno nie w tej kwestii. Tylko krytykujesz ostatnio słuchaczy za ich poglądy, w ogóle nie wchodząc w debatę. Słabo.

    Potrzeba – wywołano kwestię Twojego kłamstwa albo olewania sprawdzania informacji odnośnie „polskich obozów śmierci” – odniesiesz się? To istotne, skoro tak bardzo walczysz z fake news, a sam go popełniłeś (świadomie lub ze zmęczenia).

  5. Piękny Krawiec dałeś elaborat, byle tylko stać twardo przy swoim, zero dialogu i kwestionowania swoich przekonań.
    Wyśmiałeś moje statystyki, które Ci dałem:

    http://www.businessinsider.com/the-10-safest-countries-in-the-world-for-women-2018-1?IR=T

    Otóż nie znaczy to, że problemów nie ma. Znaczy to jedynie, że w Polsce sytuacja w tej kwestii jest na tyle dobra, że prędzej powinna być wzorem do naśladowania a nie do ustawicznego ganienia. Ganienia, które wymaga grupy społecznej z tego żyjącej (feministek).

    Podczas naszej ostatniej, niesławnej sprzeczki odesłałem Cię do Jordana Petersona. Powiedziałeś, że wolisz Kononowicza. Nie interesują Cię badania – wyśmiałeś je, powiedziałeś, że nic nie znaczą. Moją wiedzę (i Petersona też) uznałeś za „argument z autorytetu” i jest to dla Ciebie nieważne. Samemu dając anedotkę z dupy o „kolesiu, co powiedział, że go żadna kobieta nie pokona w walce i pokonała” – to już wg. Ciebie jest super ważnym argumentem. Jak usłyszałeś o mariażu feministek z islamem, to w ogóle Cię to przerosło, a to znany fakt (Potrzeba, Błażej – to, że Wy macie zsekularyzowanych i wykształconych kolegów z tamtej kultury niewiele znaczy – tacy ludzie to mniejszość). Co do islamu (w tym tego „umiarkowanego”) i feministek – dwa krótkie filmiki:

    https://www.youtube.com/watch?v=QHFj8o2DGKQ

    https://www.youtube.com/watch?v=QHFj8o2DGKQ

    Radzę także zapoznać się z jedną z czołowych „islamskich feministek” w Stanach – Linda Sarsour. Ta Pani uwielbia hidżaby i podobne szmatki, nienawidzi natomiast kobiet realnie walczących o prawa kobiet w świecie islamu, czyli na przykłąd Ayaan Hirsi Ali, co do której robiła niewybredne wycieczki odnośnie obrzezania kobiet. Linda jest w dobrej komitywie z najznamienitszymi feministkami w okcydencie – Ayaan jest persona non-grata.

    Obiecałeś wysłać mi Krawcze linki pokazujące jak ważna jest praca Szczuki czy innej Gretkowskiej czy Labudy. Nie zrobiłeś tego, zlekceważyłeś mnie. Myślałem Kapitanie, że jesteś człowiekiem z którym można dyskutować. Nie jesteś, a już na pewno nie w tej kwestii. Tylko krytykujesz ostatnio słuchaczy za ich poglądy, w ogóle nie wchodząc w debatę. Słabo.

    Nie życzę robienia ze mnie janusza, pisowca i skrajnego konserwatysty. Nie jestem człowiekiem który skrajnie trzyma się jakichś poglądów (tak jak Ty Krawiec) – to, że nie popieram feminizmu 3 fali, nie znaczy, że uważam iż miejsce kobiety jest w kuchni, że należy je bić, mają rodzić dużo dzieci i co tam jeszcze chcesz. Dlatego powiedziałem, że przegrałeś: widzisz świat czarno-białym, wg zasady kto nie z nami, ten wróg. O to chodzi demagogom i ideologom. Pozyskali Cię, straciłeś indywidualność – przegrałeś.

    Potrzeba – wywołano kwestię Twojego kłamstwa albo olewania sprawdzania informacji odnośnie „polskich obozów śmierci” – odniesiesz się? To istotne, skoro tak bardzo walczysz z fake news, a sam go popełniłeś (świadomie lub ze zmęczenia).

    • Zenon! Tylko w tych dwóch wpisach, jest właśnie wiele z tych rzeczy, przez które nie chcę z Tobą dyskutować, czy to tak trudno pojąć? Na początek próba ośmieszenia i dyskredytowania argumentów oponenta – „aleś elaboracik walnął”, czyli napisałem się, napisałem a nic wartego uwagi no nie? Ilość nie przeszła w jakość, pewnie skopiowałem z Wyborczej przez copy-paste. Później mamy przeinaczanie prawdy. Nie wyśmiałem Twoich statystyk, tylko pisałem, że bez sensu taka rozmowa, bo w ten sposób można łatwo i szybko udowodnić że w Polsce nie ma problemu rasizmu, nietolerancji, biedy itd. Możesz też powołać się na statystyki mówiące, że w Polsce jest 95% katolików i tym samym udowodnić, że jako ateista powinienem siedzieć cicho. Potem mamy sprowadzenie całej mojej argumentacji i poglądów do jednego przykładu z kobietą, która pokonała faceta, czyli kolejny raz argumentum ad ridiculum. Potem mamy ocenianie – ze mną nie da się i w ogóle nie warto rozmawiać, we wcześniejszym wpisie przewidywania tego jak się głupio zachowam, nazwanie tego co mówię „smutami” i po raz kolejny wmawianie, że się obrażam, albo za chwilę obrażę… ech. Tłumaczyłem już, że NIE, a Ty dalej swoje, i tak jest ze wszystkim. Jaki jest sens dyskutowania z kimś, od którego wszystko się odbija? Do tego cała masa niefajnych chwytów erystycznych, jakbyśmy byli na ringu, no i zdecydowanie zbyt dużo negatywnych emocji. Na koniec wyskakujesz na Potrzebę niczym twarzołap z obcego – kłamiesz? Olewasz nas? Dezinformujesz? Wytłumacz się! On może lubi taki sposób rozmowy i może teraz wyskoczy na Ciebie niczym wiedźmin używając combo: tył, tył, przód, argumentum per eloquentiam + argumentum ad populum + argumentum ad ignorantami + argumentum ad personam. Ja wolę się w takie rzeczy nie angażować.

      • NIGDZIE nie powiedziałem, że rzeczonych problemów nie ma. Jedyne co mnie w tych kwestiach denerwuje, to właśnie sprowadzanie wszystkiego do skrajności. Owszem, mamy rasizm, mamy mizogynię (i mizandrię też!) oraz wiele, wiele problemów. Ale na pewno nie pomogą nam w tym zamknięci umysłowo ideologowie i ludzie żyjący z szukania problemów i powodów do bycia urażonym!

        Argumentum ad ridiculum to jest to, co Ty mój drogi usilnie uprawiasz. Teraz dałem Ci masę rzeczowych danych, opracowań i przykładów – a finalnie jak widać, obraziłeś się niejako i nie ustosunkowałeś się do nich. I oczywiście tego nie zrobisz, bo po co się angażować, dyskutować – tylko aplauz i akceptacja, nie ma co się pałować. Kij z treścią, styl ci uwłacza Claude, sorki – Krawiec.

        To było miejsce, gdzie się dyskutowało, nawet ostro, ale zawsze była dyskusja. Było…

        A co do Potrzeby, to nie chciałem pisać po prostu kolejnego posta. Walnął niemożebną bzdurę i winien się do tego ustosunkować. Zależy mi na tym, bo bardzo, bardzo cenię jego sceptyczne podejście, mimo że w kilku sprawach się nie zgadzamy. I tak mój drogi – biorąc pod uwagę jak wnikliwie analizuje rozmaite sprawy nasz Potrzeba, to gdy wali takiego babola jak z Izraelskim Palikotem – należy mimo całej sympatii wziąć pod uwagę celowe kłamstwo. A cel może być wszak różny, nie koniecznie iluminacko-tvnowsko-wyborczy. Mógł przecież po prostu sprawdzić naszą czujność.

        • Zenon napisał: „Mógł przecież po prostu sprawdzić naszą czujność”.

          Chyba sam w to nie wierzysz. Bądźmy dorośli.

  6. @X-RAY z którego zaplecza społecznego zbiornika (rozgłośnia) znam twój styl ekspresji ?? 😉

  7. NIGDZIE nie powiedziałem, że rzeczonych problemów nie ma. Jedyne co mnie w tych kwestiach denerwuje, to właśnie sprowadzanie wszystkiego do skrajności. Owszem, mamy rasizm, mamy mizogynię (i mizandrię też!) oraz wiele, wiele problemów. Ale na pewno nie pomogą nam w tym zamknięci umysłowo ideologowie i ludzie żyjący z szukania problemów i powodów do bycia urażonym!

    Argumentum ad ridiculum to jest to, co Ty mój drogi usilnie uprawiasz. Teraz dałem Ci masę rzeczowych danych, opracowań i przykładów – a finalnie jak widać, obraziłeś się niejako i nie ustosunkowałeś się do nich. I oczywiście tego nie zrobisz, bo po co się angażować, dyskutować – tylko aplauz i akceptacja, nie ma co się pałować. Kij z treścią, styl ci uwłacza Claude, sorki – Krawiec.

    To było miejsce, gdzie się dyskutowało, nawet ostro, ale zawsze była dyskusja. Było…

    A co do Potrzeby, to nie chciałem pisać po prostu kolejnego posta. Walnął niemożebną bzdurę i winien się do tego ustosunkować. Zależy mi na tym, bo bardzo, bardzo cenię jego sceptyczne podejście, mimo że w kilku sprawach się nie zgadzamy. I tak mój drogi – biorąc pod uwagę jak wnikliwie analizuje rozmaite sprawy nasz Potrzeba, to gdy wali takiego babola jak z Izraelskim Palikotem – należy mimo całej sympatii wziąć pod uwagę celowe kłamstwo. A cel może być wszak różny, nie koniecznie iluminacko-tvnowsko-wyborczy. Mógł przecież po prostu sprawdzić naszą czujność.

  8. Bladego pojęcia nie mam.

  9. Potrzeba, porównanie Stalina i Lenina kompletnie nietrafione

Zostaw Komentarz