Nocny Marek – Zupa z trupa

Nocny Marek – Zupa z trupa

wpis w: audycje, Nocny Marek | 37

O klockach LEGO i ropie naftowej z której się je robi, o szkodliwych, internetowych nawykach, policji. Do tego kącik poetycki z twórczością słuchaczy.

37 Odpowiedzi

  1. Zgadzam sie z autorami audycji nauka prawie nigdy sie nie myli ! A tanie sztuczne jedzenie z marketu, syntetyczne leki, szczepionki i chemioterapia to jest cos najlepszego co ludzkość spotkało !

    • Przypominam (zwłaszcza młodszym stażem słuchaczom), że mieliśmy w NR wiele dyskusji na te tematy i najczęściej zdania były podzielone. Nie dmiemy w jedną tubę, konfrontujemy nasze poglądy i opinie. To zdrowe podejście, dzięki któremu udaje się uniknąć fanatyzmu, a i słuchacze z różnych opcji światopoglądowych czują się ostatecznie lepiej (i hope so). Sam możesz w każdy poniedziałek i piątek zadzwonić do jednej z trzech nadających się do tego audycji (Nocny Marek, Przerwa Techniczna / Bez Litości, Czasy Ostateczne) i przedstawić swoją opinię na temat żywności, szczepień i zaufaniu, lub jego braku do nauki! Byle w miarę merytorycznie i kulturalnie.

    • ” Nie dmiemy w jedną tubę, konfrontujemy nasze poglądy i opinie”
      Zenon: Masz tu badanie naukowe o kobietach… Jeszcze jedno… I jeszcze jedno. I wykres. I daj proszę do notek przy podcascie
      Krawiec: A te padanie to takie som tego, a tu by ci baba wpieprzyła a w bloku mieliśmy takie mundre babki.. *olewa badania*

      Obława: *bełkot i anegdotyczne pitolenie* „(…)Toksyczna męskość!”
      Krawiec *zachwyt i akceptacja, brak krytyki i weryfikacji pseudonaukowego pojęcia*

      Błażej po przeczytaniu 3 stronniczych artykułow: a ten Peterson to gupi, hyhyhyhy
      Potrzeba: No każdy jest gupi, jak z robiom generator jego bełkotu, to musi być gupi, hyhyhyhy
      -analiza dorobki, doświadczenia, tytułów – zerowa.

      No nie no. Obiektywizm aż wali po oczach.

      Może i kiedyś tu był jakiś obiektywizm i konfrontowanie poglądów. Ale niestety jest z tym coraz to gorzej.

      • Spróbuj dla testu podyskutować na forum Kontestacji na temat wad wolnego rynku i wyższości komunizmu, u Lechowicza o absurdach w Biblii to docenisz NR! Nie mówię już o tym, że jak na dowolnym forum altmedowym tylko otworzysz usta aby cokolwiek ichniego skrytykować, to zanim zdążysz zamknąć buzię, rozlegnie się pisk a Ty dostaniesz stygmę opłaconego trolla i agenta big pharmy. Staramy się szerzyć pluralizm, ale jesteśmy tylko ludźmi. Poza tym nie ukrywam, że wolę dyskutować bardziej na racjonalne, logiczne, przekonywujące argumenty a nie na przerzucanie się screenami z wynikami badań. Sam często reagujesz krzykiem i tracisz cierpliwość podczas dyskusji, bywa że obrażasz, powołujesz się na swoje doświadczenie, które ma oponentowi od razu zamknąć usta i zagniewany jesteś jak na kimś to nie robi spodziewanego wrażenia. Jednym słowem, też Ci sporo brakuje do ideału, nie oczekuj że inni będą kryształowi.

      • Jasne ze mi brakuje sporo do ideału. Sam jednak swoje tezy poparłem badaniami – nikt z przeciwników tego nie zrobił wtedy. Z Tobą włącznie. Tylko ja rzuciłem dowody na stół. Zostały olane, wyśmiane. Nawet teraz to robisz.

        Dajesz tutaj argumenty na zasadzie „a u was to murzynów biją”. Ryra mnie kontestacja i Lechowicz. Dlatego z NR przebywałem, bo tutaj był najwyższy poziom debaty. A jak spada – to biję na alarm. Tak jak teraz. Ale kurde, Krawiec – widzisz co piszesz w ogóle?

        „wolę dyskutować bardziej na racjonalne, logiczne, przekonywujące argumenty a nie na przerzucanie się screenami z wynikami badań”

        Wyniki badań to najbardziej racjonalna, logiczna i przekonywująca rzecz jaką mamy. Znasz coś bardziej racjonalnego, logicznego i przekonywującego? Napisz. KONIECZNIE. To jest kluczowe dla rozwoju ludzkości, serio. Może niepotrzebnie tracimy kasę na uniwerki i politechniki (to nie jest żart).

        Nie dałeś mi wtedy nic poza dowodami anegdotycznymi. Czyli rozumiem że wg Ciebie dowód anegdotyczny to „najbardziej racjonalna, logiczna i przekonywująca rzecz jaką masz”, tak?

      • W tym komentarzu są wszystkie powody dla których ludzie nie lubią „wolnościowców”.

        Rozwijając – nikt nie chce gadać z „wolnościowcami” min. dlatego, że każdą polemikę nazywają:
        – bełkotem
        – lewackim bełkotem
        – pitoleniem
        Czytając jeszcze ten fragment o Błażeju i Potrzebie wyobrażałem sobie jak wcielasz się i przedrzeźniasz te „hyhyhy”.

        PS. Dyskutując na NR częściej powstanie awantura gdy ktoś uzna za naukę Gender Studies, Antropologię czy Politologię (i nie będzie podważał ich sensu) niż po kilkugodzinnym monologu Etama o chemitrails. To akurat autentycznie mnie bawi.

        PS2. Największą emanacją tej niezdrowej ekscytacji Zenonie było to, że nie wystarczyła Ci dyskusja na antenie – tylko na czacie też zamieściłeś niezbyt przyjemny komentarz pod moim adresem. Zaś na sam koniec zapowiedziałeś kolejnego słuchacza w stylu „zmiażdż go”. Na tym polega problem: na braku umiejętności dyskusji bez poczucia, że musisz wygrać w niej za wszelką cenę. Nawet jeśli będzie to oznaczało chamstwo.

      • Jak wspomniałem wtedy na antenie:

        a) miałem nerwy in rl.
        b) niemożebnie wkurwiło mnie kompletnie olanie/negowanie badań.
        c) powszechnie wiadomo, że wbrew nickowi stoikiem nie jestem.

        Czy Twoja „polemika” w rzeczy samej była polemiką? Ciężko stwierdzić. W najlepszym razie była delikatnie rzecz ujmując nieudolna pod względem merytorycznym. Było tam prawie samo życzeniowe myślenie i absolutnie ani razu nie przytoczyłeś żadnych badań.

        ad PS. Nie mój cyrk, nie moje małpy. Jak chce gadać o takich bzdetach – niech gada. To temat bez realnego wpływu na życie. Ale jakbyś chciał się pobulwersować, że gada androny – proszę bardzo.

        ad PS2. Chamstwem jest używanie ‚pojęcia’ „Toksycznej męskości” i udawanie, że jest to pojęcie naukowe. Na takie bzdety – „wyciągam miecz z pochwy” i się nie certolę.

        • No właśnie – ponieważ uznajesz, że nie ma takich rzeczy jak np. toksyczna męskość uważasz, że możesz zachowywać się gburowato bo w końcu miałeś nerwa i nie jesteś stoikiem. I z obserwacji ma tak większość po tej stronie planktonu – dlatego normalni ludzie raczej unikają częstych dyskusji.

        • A badań naukowych i faktów jak nie miałeś, tak nie masz. Smuteczek 🙁

        • Sprawa jest prosta. Kutas – facet, cipa – baba. Chromosomy płci, nie uważał lewak na lekcjach? Polecam posłuchać Berkowicza: transseksualizm to jak wiara, że jest się królikiem lub Napoleonem. Mało lewaczkowi? No to wyciągam asa z rękawa: Zajączkowska z transparentem szkalującym Bęgowskiego. Jeszcze pyszczy? Coup de grâce – Korwin powiedział, że nie istnieje żadna Grodzka, tylko komuch, co przebrał się za kobietę, no i że jego miejsce jest w cyrku między kobietą z brodą a Murzynem z dwudziestocalowym interesem.
          Stwierdzam zaoranie, proszę się rozejść.
          Umysł kuca operuje na prostych dychotomiach. Lewak-prawak. Facet-baba. Dobry-zły. Na bordo w sam raziczek, by poznać świat – za mało.
          Rzeczywistość to bezlik spektrów i ciągłości. Rzeczywistość biologiczna zwłaszcza.
          _________________________________________________________________________
          Obrzydliwy kutasek Rafała zabrudził majtki preejakulatem. Zosia zrzuciła z siebie ciuchy. Poprawił tłustą grzywkę, by lepiej wszystko widzieć przez dziurkę od klucza. Biust jak dwa pagórki, gładkie, wygolone łono , a poniżej – O JEZU, JEZU! – najprawdziwsze piździcho. Ostatni raz się tak podniecił, gdy oglądał zdjęcia Miriam Shaded z zawodów Miss Egzotica.
          Gdyby kuc Rafał nie był seksistowskim bucem, spojrzałby również na twarz dziewczyny. I na ten widok zmiękłaby mu kusia. Łzy, smutek, rumieńce. Zosiu, kochanie, co ci się stało?
          Zosia była rano u ginekologa z powodu braku okresu. Jako jedyna w klasie jeszcze nie przecieka. Dowiedziała się, że nic w tym dziwnego. Faceci na ogół nie miesiączkują.
          Zespół niewrażliwości na androgeny (ZNnA) to przypadłość jeżąca kołtun na głowie. Osobnik rodzi się z męskimi chromosomami XY. A nie powiedziałbyś – cyce, talia, cipa, wszystko jak u kobiety. Nie powiedzieliby też rodzice i wychowują dziwadło jako dziewczynę. Dopiero brak miesiączki jest pierwszą oznaką nienormalności. Wtedy się dziołcha dowiaduje, że taka średnia z niej dziołcha.
          Wszystko przez mutacje w genie kodującym receptor odpowiedzialny za wiązanie androgenów, czyli maskulinizujących hormonów płciowych. Miał być facet, ale organizm pokazał faka androgenom, więc jest Zosia.
          Zosia się schyliła, prezentując anus. Rafał tym razem chlusnął regularnym ejakulatem. Nie wie, że gdyby przyjąć jego definicję płci opartą o chromosomy, to stał się właśnie homosiem.
          _________________________________________________________________________
          Wyróżnia się 10 rodzajów płci i płeć chromosomalna (genotypowa) stanowi tylko jedną z nich. Zwykle cała dycha śpiewa jednym głosem i wtedy nie ma wątpliwości. Czasem jednak w chórze pobrzmiewa dysonans i binarne klasyfikacje tracą rację bytu.
          Zosia ze swoim ZNnA to tylko jeden z takich przypadków. Inna przypadłość godząca w prawacko-chromosomalny redukcjonizm to syndrom de la Chapelle, lustrzane odbicie ZNNA. Osobnik o żeńskim kariotypie XX posiada męski fenotyp, znaczy się wygląd. Płeć męską generalnie determinuje gen SRY, zwykle przylgnięty do chromosomu Y. Tutaj jednak wskutek nieprawidłowej mejozy SRY robi sru i przyczepia się do X. Et voilà, genetyczna baba z kutasem i zarostem, kolejna fanga w czarno-biały świat prostaczka.
          Syndrom Swyera, choć ma inną etiologię, skutkuje tym samym, co ZNnA – chromosomalnym facetem o wyglądzie baby. Mutacja powoduje utratę funkcji genu SRY i rodzi się XY, o której byś nie powiedział, że jest XY.
          Powyższe przykłady obalają genocentryczne postrzeganie płci, ale mętliku nie koniec. Dychotomia XX-XY nie dość, że nie determinuje fenotypu i samoidentyfikacji płciowej, to jeszcze ukazuje tylko rąbek sprawy. Mamy też osobników o kariotypie X. Tak, samiutkie X, mądrze nazywane monosomią. To zespół Turnera, a stworzonka nim dotknięte wyglądają jak kobiety. Mamy XXY, syndrom Klinifeltera, dotykający facetów, jednak z deka zniewieściałych: z przerostem cycków (ginekomastia), ślepymi plemnikami (azoospermia) i nie tylko. Mamy XXX i nie chodzi tu bynajmniej o ulubione filmy kuca. XXX to tzw. superkobiety, osobniczki o zwykle mocno zaznaczonych trzeciorzędnych cechach płciowych. Mamy XYY, czyli supersamców. Wzrost wyższy niż oczekiwany o średnio 7 cm, IQ niższe o 10-15 punktów względem rodzeństwa i ogólnie kretyn. Inne spotykane kariotypy to 48,XXXX, 48,XXYY, 49,XXXXX, 49,XXXXY… Czy najbardziej posrany ze wszystkich: 45,X/46,XY mozaicyzm. Dwa równoległe garnitury chromosomów w komórkach. Mozaicyzm powstaje wskutek nieprawidłowości rozwoju embrionalnego. Podobne w efektach, lecz inne przyczynowo zjawisko to chimeryzm. Tu mieszają się chromosomy dwóch różnych osobników. Na przykład dochodzi do fuzji bliźniaków odmiennej płci. Częściej zdarza się mikrochimeryzm – komórki męskiego płodu przenikają łożysko i wnikają w matkę lub na odwrót. Mogą tak bytować długie lata, a bytując, nie próżnują – wtapiają się środowisko i nabywają różne funkcje; nawet formują neurony. XX oraz XY działają ramię w ramię.
          Jeśli nie jesteś prawakiem, to powoli dociera do ciebie, że kwestia płciowości jest nieco bardziej skomplikowana niż program gospodarczy KORWiN-u. Płeć to kontinuum. Można być trochę facetem i trochę kobietą. Kobietą w pewnym sensie, a facetem w innym.
          Zarodek ludzki jest areną międzypłciowej bitwy. Gen SRY, mieszkający na chromosomie Y, chce zrobić z ciebie samca. Jednak inne geny, np. WNT4, mają odmienną wizję i gdy skopiują się w nadmiarze, osobnikowi XY może wyróść macica i jajowód. Gen RSPO1 to zwolennik jajników i hejter jąder. Gdy zacznie szwankować, osobniczka XX nabędzie obojnacze gonady.
          Według najbardziej inkluzywnych definicji już jedna osoba na sto cierpi na zaburzenia rozwoju płci, co mądrze nazywamy interseksualizmem. Spojrzyj na tę tabelkę z Nature. Przyjdzie ci może na myśl skala Kinseya.
          Na samiutkiej górze masz stuprocentowego samca. Samiec mniej samczy jest niżej – chodzi o niewielkie zaburzenia, takie jak niska produkcja spermy. Dalej mamy moderate variations – poważniejsze zmiany, takie jak spodziectwo (cewka moczowa zlokalizowana na brzusznej stronie prącia, na zewnątrz jak u kobiety). Niektórzy biolodzy zaliczają do tej kategorii także kucostwo – chorobę objawiającą się długimi włosami u mężczyzny, tłustymi cyckami oraz paraerotycznym uwielbieniem do wąsatego dziadygi po siedemdziesiątce, którego stand upy oblech ogląda ciurkiem zamiast się uganiać za dziewczynami. Dalej mamy już 46,XY DSD – chromosomalnie to facet, ale genitaliów możesz już nie przypisać do żadnej płci. Przykład zaburzenia to persistent Müllerian duct syndrome – facet ma przewody Müllera, a co za tym idzie macicę i jajowody. Na zewnątrz zaś kutasicho jak gdyby nigdy nic. Niektóre z przypadłości omawianych w akapicie o chromosomach także się tu nadadzą. Mamy wreszcie półmetek – u Kinseya byłby to stuprocentowy biseks. Obojnaczy gruczoł płciowy, czyli jednocześnie jajniki i jądra. Chromosomolnie konfiguracja dowolna, może być to XX, może być XY, może być mieszanka obu. Hermafrodyci zasrani. Zdarzają się tacy z przeważającym XY, co jednak rodzą dzieci.
          Potem lecimy po diapazonie kobiecym. Osobniczki XX z testicular DSD – jądra mają i kutasa nawet! Zwykle z powodu obecności genu SRY, jak w omawianym syndromie de la Chapelle, gdzie i reszta ciała do złudzenia męska. Dalej XX z umiarkowanymi zgrzytami – są jajniki, jest piździcho, ale na przykład jajniki przestają produkować estrogeny. Co oczywiście wpływa na wygląd. Potem mamy subtle variations, subtelne zaburzenia płci. Takie jak we wrodzonym przeroście nadnerczym – nadnercza przerastają nasze oczekiwania i produkują w nadmiarze androgeny nadnerczowe, wszak z niedoborem kortyzolu. Efekt – przyduża łechtaczka przypominająca prącie, złączone wargi sromowe przypominające mosznę, czasem też hirsutyzm, czyli męskie owłosienie. I wreszcie typowa kobieta, wyruchaliśmy całą tabelkę.
          W głowie się zakręciło, ale o to chodzi. Płeć to coś skomplikowanego, płynnego, niedającego się zredukować do prostych alternatyw chromosomalnych czy genitalnych. Dziękuję, przechodzimy dalej.
          _________________________________________________________________________
          Transseksualizm! Okopy Świętej Trójcy widzą w nim fanaberię lub objaw fiu-bździu we łbie. Jest to taka sama medyczna januszerka, jak leczenie ADHD pasem lub rady idź pobiegać kierowane do depresjoników. Badania naukowe wskazują na odmienną strukturę mózgu grodzkich oraz genetyczne podłoże tej przypadłości. Wydaje się, że transseksualizm stanowi kolejny przejaw ciągłości płci, mieszcząc się gdzieś pośrodku spektrum.
          Co do genetyki – kobiety transseksualne (M/K – czyli anatomiczni faceci czujący się kobietami) posiadają dłuższą wersję genu receptora androgenowego (NR3C4), odpowiedzialnego za efekty działania testosteronu. Wiadomo, że gdy jest on dłuższy, to testosteron wywiera na komórki słabszy wpływ. Inny gen powiązany z etiologią transseksualizmu to CYP17, który oddziałuje na wydzielanie hormonów, takich jak pregnelon i progesteron. Transseksualni mężczyźni (K/M) mają dystrybucję allelu taką jak regularni faceci. Brak typowo żeńskiej dystrybucji allelu CYP17 T -34C koreluje z męskim transseksualizmem. Na genetyczne podłoże transseksualizmu wskazują także badania na bliźniakach. Bliźnięta jednojajowe o wiele częściej współdzielą transseksualizm niż dwujajowe.
          Co do wnętrza czaszki – mózgi kobiet i facetów nieco się różnią. Na przykład wielkością jądra łożyskowego prążka krańcowego (BSTc), odpowiedzialnego za reakcje seksualne i niepokojowe. Faceci mają prawie o połowę większe jąderko. W roku 1995 odkryto, że transseksualne kobiety (M/K) mają BSTc o wielkości typowej dla kobiet, a transseksualni mężczyźni (K/M) o wielkości typowej dla mężczyzn. I podobieństwa nie tylko rozmiarów dotyczą – badanie z roku 2000 wykazało, że również liczba neuronów w BSTc jest u transów zbliżona do tej wśród osobników płci genetycznie przeciwnej.
          Niejedyne to jąderko, co zamęt wprowadza. Mamy też śródmiąższowe jądro przednie podwzgórza (INAH3). U facetów normalnie 1.9 raza większe niż u kobiet i ze 2.3 raza większą ilością neuronów. No i zoba, mati – transseksualne kobiety (M/K) znowu się mieszczą w żeńskiej skali, a transseksualni mężczyźni (K/M) w męskiej.
          W mózgowiu jest skorupa, z angielska putamen. Transseksualne kobiety (M/K) przebadano rezonansem magnetycznym. Okazało się, że mają znacznie większy wolumen istoty szarej w prawej skorupie niż normalni faceci.
          Nie rozchodzi się tylko o wielkość, lecz także strukturę. Frakcyjna anizotropia to wartość określająca kierunkową zależność ruchów cząsteczek wody w mózgu. Wysoka anizotropia oznacza zróżnicowanie ruchowe – w jednym kierunku cząsteczki przemieszczają się swobodniej, w innym mniej. Niska anizotropia (izotropia) to brak łańcuchów – wszędy molekuły gnają z taką samą śmiałością. Transseksualni mężczyźni (K/M) cechowali się wyższą w porównaniu do typowych kobiet anizotropię w środkowych i tylnych częściach prawego pęczka podłużnego górnego, ciała modzelowatego i drogi korowo-rdzeniowej. Transseksualne kobiety (M/K) z kolei wykazały niższe wartości anizotropii w drodze korowo-rdzeniowej od typowych facetów.
          Wobec częściowo zmaskulinizowanego mózgu nie dziwi aż tak fakt, że dwie trzecie transseksualnych mężczyzn (K/M) odnotowały impresję fantomowego kutasa, towarzyszącą już od dzieciństwa. Zdarzały się im odczucia fantomowej erekcji.
          Nie dziwi też specyficzna reakcja na feromony płciowe. Eksperymentowi poddano ginefilne (gustujących w laskach) kobiety transseksualne (M/K). Zbadano reakcję na feromony progestenopodobne (AND) i estrogenopodobne (EST). Transy, mimo identycznej orientacji jak grupa kontrolna złożona z facetów i takiej samej anatomii, reagowały na EST znacznie słabiej. Z badania wynika, że jeśli chodzi o feromonową aktywację podwzgórza, transseksualne kobiety są czymś pośrednim między normalnymi facetami a kobietami, jednak bliżej im do kobiet.
          Nie dziwi też nietypowe digit ratio, to jest stosunek długości drugiego palca dłoni do długości czwartego palca dłoni. Pozornie nic nieznacząca proporcja stanowi szeroko stosowany marker prenatalnej ekspozycji na androgeny. Transseksualne kobiety (M/K) mają wyższe digit ratio niż normalni faceci, za to porównywalne do kobiecego.
          Nie dziwi wreszcie sedno sprawy, czyli samoidentyfikacja płciowa sprzeczna z genetyką.
          _________________________________________________________________________
          Tak to wygląda, intelektualny obrzydliwcze. Co ci się zdało kukiem na muniu, jest w rzeczywistości odmienną strukturą mózgu, której żenujące happeningi Zajączkowskiej nie skorygują. Nie uzdrowisz też transa kpiną z aparycji. Ani porównaniem do Napoleona z wariatkowa. Napoleonizm i transkrólicyzm to psychozy leczone neuroleptykami; na grodzkie to nie działa. Psychozom często towarzyszy masa innych objawów, takich jak halucynacje węchowe, dotykowe i smakowe; czy zaburzenia myślenia, manifestowane przez patologiczne skoki tematyczne w trakcie rozmowy, nagłe pauzy lub nieprzerwane potoki słów. U grodzkich tego niet.
          Istnieje jedno remedium dla transa aprobowane przez środowisko medyczne. Zmiana płci.
          Czasem mu styknie terapia hormonalna, czasem też woła o skalpel chirurga. Operację poprzedzają psychologiczne badania, zwykle robi się też test życia – trans przez rok-dwa funkcjonuje jako przeciwna płeć. Gdy już jest po wszystkim, zboczuch czuje ulgę. Dopasował ciało do ducha, na tyle przynajmniej na ile można było.
          Nie bóldup, prawacka mendo, tylko ciesz się cudzym szczęściem.

          • No fajny nam wyjątek od reguły przytoczyłeś. Super. Jasne – takie rzeczy mają miejsce. Ale nie wiem czy wiesz – nie należy budować prawa w oparciu o wyjątki. Inaczej zrobi się Sajgon. Tak masz w przypadku karania rodziców za wypadki dzieci. Przez to, że paru patuchów ewidentnie zaniedbało swoje dzieci – cierpią normalni rodzice (niech będzie na Twoje – nawet ci homo!). Dla rodzica – wypadek dziecka i jego krzywda to kara sama w sobie. Ale trzeba przecież zrobić przepis, który po głowie zleje wszystkich, bo jest jakiś 0,1% rodziców, dla których krzywda ich dziecka nie jest powodem, żeby się nim opiekować, ale kara więzienia już tak… No cudne to daje efekty.

      • wait, what? 😀 czy ty naprawdę domagasz się poważnych analiz w audycji satyrycznej, którą sam reklamuję jako „nie obrazimy wszystkich, ale przynajmniej spróbujemy”? 😀
        oraz – jaka obiektywność? żaden z nas nie jest jakimś miękkim budyniem, któremu nie wolno wyrazić własnych poglądów, takich znajdziesz gdzieś indziej. oczekujesz że zgodnie z modą „obiektywnego dziennikarstwa” wszystko mamy przedstawiać z każdej strony, żeby żadna nie czuła się pokrzywdzona, do rozmowy o ewolucji zaprosimy kreacjonistów, a do rozmowy o zabawkach dla dzieci – pedofilów?}
        mamy swoje poglądy i nie boimy się ich skonfrontować, ale to też nie znaczy że będziemy o czymś dyskutować jak leci. wyobraź sobie sytuację – Krawiec prowadzi sam Nocnego Marka, dzwoni jakiś słuchacz i zaczyna ciągnąć temat fizyki kwantowej – czegoś, o czym Krawiec ani za bardzo nie wie, ani tej wiedzy do szczęścia nie potrzebuje. słuchacz nie rozumie, jak to kogoś może temat nie interesować, przecież to dotyczy nas wszystkich, i ma jeszcze pretensje że jego wywody są wygaszane, a materiały które wkleja – nie są traktowane poważnie. brzmi znajomo?
        co więcej, mam deja vu, bo mam wrażenie że już mieliśmy tę rozmowę. że gdzieś już przypominałem, że charakter nocnego marka jest prześmiewczo-satyryczny, że ludzie po półtorej godziny śmichów-chichów nie mają najmniejszej ochoty na słuchanie o zagrożeniu uchodźcami, feminizmem i gender (swoją drogą, ileż można w kółko o tym samym).
        i w końcu, krawiec zignorował badania. rozumiem, że miał przerwać audycję na pół godziny, by przeczytać załączone materiały, zrozumieć, zweryfikować ich wiarygodność, czy może robić to podczas konstruowania zdań wielokrotnie złożonych wypowiadanych na antenie? czy może ja powinienem sięgnąć po biografię Petersona po tym jak Błażej o nim wspomniał, przeczytać ją i wrócić za tydzień? no i jeszcze ten niedobry krawiec nie dał ich w opisie odcinka. a kto ci broni wstawić je w komentarzu?

        tl;dr – próbujesz wykolejać wątki i masz pretensje, że prowadzący utrzymuje nasz wesoły pociąg na trasie, którą sobie założył, do tego dorabiasz ideologię o spadku poziomu, tylko dlatego że derail się nie udał.

  2. Ja tak na poważnie – z przyjemnością pod koniec miesiąca wyślę małą cegiełkę na PCta dla Krawca. Tyle mogę. Ale błagam, nie przesadzajmy z 5000 zł na PC dla Krawculka bo mój całkiem dobry smartfon (google pixel), stacjonarka i iPad razem kosztowały mniej. A takie kwoty pojawiały się wcześniej.

    Nie chodzi o to, że żałuję ale lepiej wydać 1200 zł na wydajnego używanego PCta (z SSD który uciągnie bez problemu programy graficzne bez zająknięcia, z i5 np. III/IV generacji) a resztę wydać na bardziej potrzebne kwestie – choćby spłata długu czy PODUSZKA FINANSOWA, żeby mu na czynsz nie zabrakło.

    W skrócie – jestem za zbiórką tej kwoty ale nie za przeznaczeniem 100% na komputer. Jeśli będzie problem ze złożeniem mogę pomóc ale pewnie są inne bardziej kompetentne osoby.

    • Pełna zgoda. Nie muszę mieć przecież komputerowego odpowiednika Porshe od razu! Pewnie za połowę tej kwoty da się złożyć nowy, całkiem porządny komputer, o klasę lepszy od tego co mam teraz. U mnie finansowo idzie ku dobremu, ale to początek drogi, który często bywa paradoksalnie mega trudny. Może faktycznie zrobię taką zbiórkę, ze specjalnym linkiem, lista sponsorów, statusem zbiórki, tak jak to się powinno robić. Ile się uda zebrać, tyle się uda, przy mniej pomyślnych wiatrach najwyżej będzie na porządną konserwację obecnego sprzętu (wymiana całego chłodzenia, czyszczenie, pasty przewodzące ciepło, dokupienie RAMu). Monitor mam bardzo fajny i w zupełności wystarczający (pozdrowienia dla Bikera i Danusi!), może można będzie jakieś podzespoły ze starego wyjąć, chociaż to w sumie już trochę starsza technologia. Złoże wolę zostawić zawodowcom, pewnie skończy się na zleceniu tego firmie (chyba jedynej) w Środzie Śląskiej. Wtedy to i wszystko zrobione na 100% jak trzeba i gwarancja jest. Postaram się jak najszybciej, może nawet jutro wrzucić specjalną podstronę z info, listą darczyńców i statusem zbiórki. Najlepiej jakby do kieszeni sięgnęli ci którzy nie sponsorowali do tej pory radia i mnie osobiście. Nie chciałbym nadużywać hojności co poniektórych 😉 Bez spiny, stresu, kto będzie miał wolnych parę groszy, zasponsoruje nowy sprzęt.

      Może macie jakieś propozycje co do konfiguracji? Tylko proszę raczej o opcję „ekonomiczną”. Może być bez cen podzespołów, chodzi bardziej o dowiedzenie się co teraz jest w miarę na czasie. PC oczywiście (bez monitora).

      • Podaj konfigurację tego co masz – będzie łatwiej zobaczyć gdzie były braki (czy za mało ramu, czy procesor kulał – cokolwiek).

        Moim skromnym zdaniem coś takiego byłby w sam raz – tylko ramu dokupić do 16 gb oraz dysk drugi na przechowywanie plików (a SSD na system i narzędzia typu photoshop): https://allegro.pl/hp-elitedesk-800-g1-i5-4570-3-6ghz-120ssd-8-w10-fv-i7217393245.html

        Cena do jakości jest bardzo spoko, nie płacisz podatku od nowości – w razie problemów tania naprawa. A prawda jest też taka, że od kilku lat na rynku procesorów moim zdaniem nie ma „rewolucji”. Tj. poprzednie wersje nie są dużo słabsze (są słabsze ale tylko trochę i nie rekompensuje to ceny moim zdaniem).

        Oczywiście osoby pracujące w IT pewnie będą polemizować, że nie da się zastąpić najwyższej wersji macbooka (to do Ciebie Potrzeba) i ja generalnie rzecz biorąc się z tym zgadzam. Sam jestem miłośnikiem maców i drogich wydajnych maszynek. Ale trzeba mierzyć siły na zamiary i sam posiadając (khem, tylko tak się domyślam) lepszą niż Krawiec sytuację finansową uważam za fanaberię pakowanie się w ultra drogi sprzęt. Lepiej wybrać coś równie trwałego ale tańszego. Notabene – mam firmowego laptopa za około 6-7tys. Wydajnościowo jest zbliżony do mojej stacjonarki za około 600 zł (i5-2400, czyli stary stacjonarny procek) z SSD. Włożyłem w tego staruszka kartę graficzną za 700 zł i gram sobie w Wiedźmina 3 na High.

        #YOLO

        • Ta konfiguracja, którą zapodałeś, jest niestety marna i zdaje się, że nie odbiega za bardzo od mojego 7 letniego Czarnuszka. Znowu miałbym jedynie 8 GB RAM, to dla grafika w dzisiejszych czasach mało. Brak normalnej karty graficznej, tylko jakieś zintegrowane gówno. Jedyne co w tym sprzęcie dobre to dysk SSD.

          Moja aktualna konfiguracja: płyta, jakas tam przyzwoita Gigabyte, AMD Phenom II 2.42 Ghz, 8 GB RAM, karta grafiki Radeon HD 5800 1GB, HD 1TB, HD przenośny 1 TB, karta dźwiękowa zintegrowana Realtek (+SoundBlaster LIVE, ale nie uzywam, bo były kłopoty z miks stereo). Do tego trochę peryferiów, które se chwalę – klawiaturka Logitech K120, głosniczki Creative A100, myszka Abyssus (dogorywa)… Mikserek Behringer Xenyx 802, mikrofon Shure PG48. Monitor BENQ (prezencik). W między czasie wymieniane były dysk twardy (zaorany), zasilacz (padał i harczał), karta grafiki (spalona) 🙂 Opisuję dokładniej konfigurację, gdyby ktoś był ciekawy na jakim sprzęcie pracuję.

          Ta nieco już trącąca myszką konfiguracja jest nawet ok! Wystarcza do codziennej pracy grafika, do nadawania, do streamu… W nowe gry grać się już nie chce jak kiedyś. Problem w tym, że ot jest sprzęt leciwy i dość mocno wyeksploatowany, i coraz częściej robi siupy, grzeje się, zawiesza, trzeba wymieniać to i owo.

          • dobra – pisałem to też niżej ale zrobisz jak uważasz. trzymam kciuki za zbiórkę. najwięcej roboty zrobi SSD. więc gdyby był jakiś niewypał – to warto zainwestować w ten element w pierwszej kolejności.

        • A coś takiego? Jest gwarancja i dobre bebechy. Cena niska.

          http://www.sck.com.pl/search/Stacje-robocze/?category=15,182&attr=1635,2035

          Poleasingowa stacja robocza.

    • Jak chcesz gwarancji – po prostu kup nowy sprzęt. Opcja „ekonomiczna” nie powinna obejmować „zlecenia tego firmie”. Kompa dzisiaj potrafi złożyć 14-latek. Jeżeli zdecydujesz się na nowy – wstrzymaj się najdłużej jak to możliwe, bo lada dzień wchodzą nowe generacje procesorów i grafik.

      Jeżeli chcesz coś złożyć z używanych – możesz mieć paradoksalnie szybszego kompa niż nowy za tą samą cenę.

      • imo. zdecydowanie nie warto iść w nowe sprzęty. podatek od nowości jest ogromny.

      • Może i zdecyduję się na gotowca, ale składanie zamówionej konfiguracji tez ma swoje plusy, a koszt nie jest wysoki. Trzeba się jeszcze zastanowić nad tym. Głupoty trochę gadasz z tym 14 latkiem, tym bardziej dziwne, że sam się nieźle znasz przecież na tych sprawach. Sugerujesz, że domorosły składacz dzieciak zadba o to aby kable były powiązane w celu lepszego chłodzenia, że zadba o to aby dyski były prawidłowo wkręcone, że będzie kumał i dbał o takie niuanse jak np. chłodzenie RAMu, że nałoży pastę pod procka… tiiaaaaa. ? Jakbym miał to dawać do złożenia jakiemuś dzieciakowi albo innemu amatorowi, to równie dobrze mogę sam poskładać, tym bardziej, że już to robiłem. Używany sprzęt odpada, po roku się spali karta graficzna, bo ktoś pchnie jakiegoś szrota wyeksploatowanego przy kopaniu kryptowalut, albo wyjdzie inny feler. Jak już kupować nowy sprzęt to lepiej dołożyć parę groszy i mieć nówkę z gwarancją a nie znowu ruletka – podziała dwa lata bez awarii, czy nie podziała?

        • Ok – oddaję tę decyzję Tobie, to w końcu nie mi będzie służyć. Dla mnie ważne jest tylko żeby pomóc. Wpłacę cegiełkę pod koniec miesiąca (#czekającnawypłatę)

      • W nówkach też masz ruletkę. Mniejszą bo mniejsza, ale jest:

        https://www.purepc.pl/pamieci_masowe/test_ssd_goodram_irdm_gen2_rozne_wersje_i_rozna_wydajnosc

        Dysk ssd nie musi byc jakos cudownie przymocowany. Tam nie ma ruchomych części. Kable i przegrzewanie… Cóż naprawdę wierzę, że byś sobie z tym poradził. Pytanie jak często i jak długo będziesz taki komp piłował? Przez większość czasu nie będzie on jechał na max temperaturze. Jeżeli nie chcesz żeby się komp zużył to… Sprzątaj dom, odkurzaj. Poczekaj na intele z 9 generacji (nówki) mają lutowane IHS, jeżeli już tak koniecznie potrzebujesz niskiej temperatury. Albo zapoznaj się z Ryzenami. Już nie jest tak, że AMD grzeje zawsze jak diabli a Intel nie.

        Chłodzenie ramu, procka… Krawiec – wiesz, jak niemiłosiernie koncertowo trzeba spaścić złożenie stacjonarki, żeby jej chłodzenie (temperatury podzespołów) było na poziomie przeciętnego laptopa?

        Pasta na procka? Wierzę w Ciebie – poradzisz sobie.

        Prosiłem Cię, żebyś zainstalował HW Monitor i mi napisał, co w trawie piszczy. Jakie masz temperatury na procu, grafice. Ponawiam prośbę.

        • Kiedyś już to sprawdzałem, wyszło, że jest temperatura za wysoka. Nie ma tu wielkiej filozofii. Trzeba kompa odczyścić całego dokładnie, nałożyć nową pastę, wymienić wiatraki. Sam co jakiś czas to robię, psikam sprężonym powietrzem, pędzluję itd. Przestaje to jednak wystarczać. Środków na „remont generalny” chwilowo brak, więc dzięki za propozycję, ale szkoda mojego i Twojego czasu, na to, aby się jedynie utwierdzić, że jest do dupy.

          • Szanuję Zenona i Filipa, ale w dziedzinie narzędzi do pracy nie ma co słuchać Januszowych opowieści.
            Sama miałam przez 10 lat stary komputer. To była patologia. Nauczyłam się jakiś głupich nawyków utrudniających mi pracę, które zostały ze mną do dzisiaj. Z innych bardzo długo się leczyłam.
            Pytajmierz już mówił, że to twoje narzędzie pracy i tu nie ma kompromisów. Normalny, drogi komputer daje ci nie tylko komfort działania, ale też możliwość realizacji tego co będziesz chciał, bez ograniczania się.
            Proszę, nie bądź skromny w tej dziedzinie. To co potrafisz, zasługuje na pracę w komfortowych warunkach. A nie żyjemy już na początku lat ’90.
            Miej z tego jakąś satysfakcję!

  3. JacekVelBlacha

    @FILIP

    To prawda podatek od nowości jest wysoki ale w przypadku rzeczy używanych nie zawsze a śmiem twierdzić,że zazwyczaj nie masz już możliwości odsłania czegoś do producenta jeśli niespodziewanie przestanie działać lub nie działa tak jak trzeba.Na przykład ja swój mikrofon kupowałem używany tylko dlatego,że były realne zdjęcia była to osoba prywatna sprzdająca na aukcji i najważniejsze była blisko roczna gwarancja w zestawie.Jeśli sprzęt jest potrzebny Krawcowi do pracy musi mieć pewne gwarancje niezawodności to raz a dwa w przypadku stacjonarki a o tym chyba teraz w wątku mowa zawsze istnieje możliwość rozbudowy.W tym przypadku kupowanie używanego sprzetu to za wielkie ryzyko.

    @KRAWIEC

    Do sprzętu Ci się nie dołożę niezależnie od tego jak bardzo źle będzie to postrzegane od raz uczciwie deklaruje na mnie nie licz. Wolałbym żebyś na miesiąc dwa opuścił radio i sam zapracował sobie na ten sprzęt – nie mniej zrobisz co będziesz chciał.Na koniec dodam tylko tyle,że jeśli znajdą się tacy hojni sponsorzy wobec Ciebie personalnie i osoba jaka podpowie Ci z konfiguracją zestawu pamiętaj o filtrach przeciwkurzowych w obudowie jeśli traktujesz to jako inwestycje na lata.Sam pewnie widziałeś nie jeden komputer uśmiercony przez kurz ja także dlatego to piszę.Na zestawach do zastosowań grafików się nie znam więc wypowiadał się nie będę.

    • cóż z zasady kupuję elektronikę używaną – jeszcze nie miałem problemu. mikrofony, komputery, telefony, rekordery – nie miałem jeszcze ani razu problemu. może to przypadek.

  4. Spoko 😉 Podałem trupa i poleasinga z racji tego, że Krawiec nie chce wydawać całej kasy. Ale na priv pogadaliśmy, znaleźliśmy niezłe nowe zestawy (pokazałem wykresy dla porównania z tym co ma teraz i z i7-4770k dla porownania) w sensownej cenie circa 3500 z i3-8100 i GF1060. Kasa sie od razu nie znajdzie na tym celowym koncie. Do tego czasu wyjdzie RTX, nowe Ryzeny, Athlony oraz Core 9gen. Będzie spoko w tym budżecie. Więc może i lepiej niż i3-8100 będzie…

  5. Długa dyskusja w komentarzach pod tą audycją, a ja chciałem tylko napisać DZIĘKUJĘ, bo świetnie bawiłem się słuchając Potrzeby i Krawca. NR to przede wszystkim rozrywka i miło, że kaźdy może dodać coś od siebie (niezależnie jakie ma poglądy na dany temat). Pozdrawiam

  6. Krawcze a nie wystarczyłaby ci Amiga 500

Zostaw Komentarz