Typowy dzień z moim przyjacielem Maxiem… Miał w zwyczaju wkładać łepek pod ręke, unosić ją z myszki i kłaść się przednimi łapami na udo. Domagał sie uwagi. Tylne łapki stały, a gdy w takiej pozycji zasypiał tak śmiesznie na tych tylnych łapeczkach się kiwał. Cięgle czujny – pilnował otoczenia. Zawsze mogłem na niego liczyć.
2 Odpowiedzi
Arth
Fajna psinka. Nie docenialibyśmy piękna życia gdyby nie jego ulotność. 3maj się Etam.
Gogorr
Jak to mówią psiarze – uszy i ogon do góry ! Maksiu chociaż był małą psinką lecz na pewno miał wielkie serce.
Pozdrawiam