Od paru lat moje zainteresowanie starożytnym i średniowiecznym orężem uzupełniam o zaskakująco dobre źródło: youtube. Czytałem rozmaite książki (choć tych przyznam szczerze, było najmniej), artykuły, wpisy na forach czy wreszcie po prostu rozmawiałem. Słowem, starałem się czerpać informacje, skąd tylko się dało. Pozwoliło mi to zbudować moim zdaniem względnie kompletny obraz sytuacji, który choć daleki jest od w pełni fachowego, to jednak pozwala zauważyć jedną ważną rzecz: opierając się tylko na jednym rodzaju źródła, w kwestii uzbrojenia średniowiecznego i starożytnego nie dojdziemy do prawdy.
Analizując jakość wiedzy (jej zgodność ze stanem rzeczywistym), doszedłem do wniosku, że to jednak praktyka pozwala nam najlepiej pokazać „jak było” i że dobry twórca z youtube, potrafi często przekazać wiedzę skuteczniej i w sposób bliższy prawdzie, niż „fachowe” opracowania. Dlaczego tak? Ano dlatego, że jak taki pan pierdutnie w zbroję, to pierdutnie i efekt widać. Wielu autorów podręczników czy artykułów często po prostu powtarzało utarte opinie w środowisku. Dzięki odtwórcom, youtuberom, możemy zobaczyć niemal na żywo, jak to w rzeczywistości wyglądało. Często okazuje się, że byliśmy w błędzie i że obraz który nam serwowano, najczęściej w filmach oraz grach, jest uproszczony bądź po prostu fałszywy. Z kolei to co serwują nam filmy „dokumentalne” to bardzo często straszna poruta, która jest niesamowicie daleka od rzeczywistości.
Ostatnio na ten przykład, mało nie spadłem z krzesła, gdy na portalu JoeMonster przeczytałem komentarz pewnego użytkownika, który to stwierdził, że broni z brązu nie da się ostrzyć. Cóż. Jak to wygląda w praktyce? Proszę:
Przy testach wytrzymałości broni białej, czy też pancerza, bardzo często pomija się podanie dokładnych parametrów testowanego przedmiotu. Wszelkie programy na Discovery czy History Chanel na ten przykład, podczas testów kolczugi pomijają ogromnie istotną kwestię. Czy testowana kolczuga jest nitowana, czy też nie? W zasadzie, jeżeli widzimy, że da się ją rozwalić mieczem czy toporem – wiemy że mieliśmy do czynienia z egzemplarzem który nie był nitowany i jako taki jest wielokrotnie słabszy nawet od kolczugi z pojedynczym nitem (o rodzajach tego pancerza kiedy indziej).
Kolejnym błędem przy testowaniu pancerzy, jest używanie sztywno osadzonych manekinów czy innych celów. Dodatkowo, często testuje się pancerz niekompletny – samą płytę lub kolczugę bez gambesonu/aketonu/przeszywanicy czy nawet tuniki. To dwa, wbrew pozorom istotne czynniki. Po pierwsze – człowiek, szczególnie wyszkolony w sztukach walki (zarówno tych korzystających z broni jak i nie), będzie instynktownie unikał i poruszał ciało zgodnie z ruchem ataku, aby zminimalizować jego impakt. Nawet jeżeli tego nie zrobi, to część energii i tak go odsunie. Mocno oparte o coś elementy pancerze nie oddają dobrze stanu rzeczywistego, gdyż biorą na siebie całą siłę broni. A przecież ułożenie i poruszanie jest istotne – widać do na przykładzie wyszukanych krzywizn zbroi renesansowych. Podobnież wartość ochronna kolczugi, noszonej na przeszywanicy wyszkolonego wojownika jest znacznie większa, niż kawałka tej samej zbroi, przybitego do wielkiego, mocno trzymającego się w gruncie drzewa.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze problem: co testować? Czy zbroje skórzane w ogóle istniały i czy były popularne? Gdyby przyjrzeć się sprawie, okaże się, że owszem, istniały, ale nie wiemy jak były popularne, gdyż wiadomo – rozłożyły się. A ich skuteczność? Cóż, okazuje się, że może być bardzo, bardzo wysoka. Wadą jest paradoksalnie to, jak ograniczały ruchy. Wychodzi zatem na to, że w rzeczywistości jest zupełnie inaczej niż w grach, gdzie pancerze takie były lekkie i nie krępowały ruchów, zapewniając w zamian lichą ochronę. Co się tyczy krępowania ruchów, polecam zobaczyć filmy dotyczące zbroi płytowej. Tutaj także często serwowano nam nieprawdę. Okazuje się bowiem, że zbroja taka jest.. Cóż, sami zobaczcie (zaznaczę iż nie jest to jej ostateczna i najlepsza forma):
Jak widać, nie ustępuje ona jakoś szczególnie zbroi samurajskiej. Która swoją drogą musiała być specjalnie luzowana, aby można było efektownie przy jej użyciu strzelać z łuku (który przypomnę – był główną bronią samuraja). Jeżeli już przy nich jesteśmy, to nadmienię pokrótce iż nieprawdą jest, jakoby w Japonii nigdy nie używano tarcz – owszem były one używane, choć trzeba to przyznać – bardzo rzadko.
Każde źródło, szczególnie odnoszące się do historii, może posiadać błędy. Czy to artykuł w prasie fachowej, popularnonaukowej, czy fachowa książka. Co się tyczy „ekspertów z youtube”, to oni także się mylą. Często padało bowiem stwierdzenie, jakoby nigdy nie używano nienitowanych kolczug. Co okazało się nieprawdą – istnieją takie historyczne egzemplarze. Jednak ze względu na to, że mamy dzisiaj internet, możemy szybko weryfikować wiele stwierdzeń, które wydawały nam się oczywiste, albo podejrzane. A o to przecież chodzi – o prawdę.
Zenon
5 Odpowiedzi
Marcus
Miło się czytało i proszę o więcej w tym temacie 🙂
Przechodzimur
Interesujący artykuł. Mam nadzieję, że służy jako wstęp do dalszego zgłębiania tajników białej broni. Ja chętnie bym poczytał dłuższe rozważania np. o mieczu wikinskim, czy szabli polskiej. Materiały i technologie wytwarzania różnych broni , oraz jak warunki bojowe wymuszaly zmiany ich kształtów . Serdecznie pozdrawiam Zenonie. Dobra robota.
CiagBolunga
Jest pomysł by może pogadać o tym nawet na anetnie i to z kimś kto się ściśle zajmuje odtwórstwem historycznym ale to narazie tylko pomysł. Warto trzymać kciuki.
Jamcito
Wystrzępienia zdarzają się na stali również dlatego bajki o niezniszczalnych mieczach można sobie darować. Niemniej nie wiem czy obecna technika jest w stanie aż tak dobrze skopiować proces wytwórczy mieczy z brązu? Podobne to nie jest aż takie łatwe a i sam proces skuwania i utwardzania przez młotkowanie nie jest wystarczający. Możliwe że to legenda miejska o tym że ale początkowo miecze żelazna nie były stalowe jest faktem i częsta miecz brązowy nie musiał być wcale gorszy od miecza z żelaza jak wiadomo stal zaczęto wyrabiać dopiero po dokładnym poznaniu procesu i odkryciu zasady łącznia żelaza z węglem.
CiagBolunga
Czekam na artykuł o zbroi z „papieru”, zawsze ciekawe. Ogólnie temat szeeeroki bo można na niego spoglądać z różnych perspektyw. Powodzenia w dalszym pisaniu 😉