AmiWigilia – podcast amigowy – odcinek o bitcoinie i nie tylko

AmiWigilia – podcast amigowy – odcinek o bitcoinie i nie tylko

wpis w: AmiWigilia, audycje | 10

Krzysztof RADZIK Radzikowski opowiada ze swoim Gościem o tajnikach korzystania z wirtualnej waluty Bitcoin oraz co tradycyjne w tym retro podcaście – o Amidze oraz Gościa programu z Amigą poczynaniach.

10 Odpowiedzi

  1. Co to za podcast, co to za prowadzący? Mam dzisiaj frytki na obiad, czekam na kolejną audycje

    • Była kiedyś firma na „C”, która zbankrutowała na początku lat ’90. Produkowali oni komputer na „A”, który był takim niewypałem, że sprzedawał się gorzej niż największe niewypały Nintendo. Więc upychali go do Europy środkowo-wschodniej, na bliski wschód i do Azji centralnej.

      Prowadzący i jego koledzy wierzą, że firma na „C” robiła najlepszy komputer na świecie i go czczą. Teraz oczekują jego zmartwychwstania i odniesienia wielkiego sukcesu pod kolejną genialną postacią.
      Siedzą na forach i jak prorocy starają się przewidzieć, co musi się stać by mesjasz wrócił. Oczywiście jak to w sektach, każdy ma inne zdanie i dochodzi do rozłamów.

    • To Amiwigila – podcast prowadzony przez Krzysztofa Radzikowskiego – amigowego podcastera. Radzik zgodził się na publikowanie materiałów na NR i o ile dany odcinek nie będzie za mocno amigowy by nie zanudzić niezorientowanych słuchaczy, będzie tu gościł.

  2. stellarkid

    @Ola
    „Europy środkowo-wschodniej” yhymmm.. jeśli UK i Niemcy zaliczają się do niej, to pewnie masz racje.
    w tych krajach, amiga była najpopularniejszym 16bitowym i ogólnie domowym komputerem na przełomie lat 80-90tych.

    za to na pewno niewypałem była polityka commodore, któremu amiga (dla znających genezę tej maszyny) trafiła się jak perła świni i nie do końca rozumiejąc z czym mają do czynienia nie potrafiono wykorzystać jej potencjału, również marketingowo.
    upychanie o którym piszesz miało miejsce parę lat później, kiedy nieumiejętnie rozwijana technologia zwyczajnie się zestarzała.

    kto nie zna, polecam dokument From Bedrooms to Billions: The Amiga Years
    trailer – https://www.youtube.com/watch?v=r3ooSiw83a8

    • Cokolwiek by nie zrobili, tego komputera nie dało się rozwijać. Nie trzeba było pakować do środka skomplikowanych scalaków z konsoli. Potem większość czasu zamiast wprowadzać nowe możliwości, to musieli zapewniać kompatybilność i zbankrutowali. Mieli kilka niekompatybilnych dużo wydajniejszych prototypów, ale nie opłacało się ich wprowadzać.

      Wygrały maszyny, które zaczynały od banalnego bufora ramki i architektury pozbawionej zależności czasowych między układami. To się dało rozwijać szybciej, zgodne z prawem Moora.

  3. stellarkid

    jasne.. filozofia architektury pc + elektronika z „tajwanów” musiała prędzej czy później wygrać.

    natomiast można sobie dziś tylko rozważać, że dobrze poprowadzona marketingowo amiga + ultra świetny core os workbencha mogła przetrwać i znaleźć swoją odpowiednio dużą niszę, coś na kształt tego co powracający do apple Jobs, zrobił ze swoimi macami.

    • Ale taka sama była filozofia Apple. To były banalne komputery. Nadrabiały wszystko softem. Dlatego możecie się chwalić, że Amiga je tak dobrze emulowała. Bo co tu emulować? Bufor ramki i kilka układów I/O?

      Jakby przepis na sukces był taki łatwy do przewidzenia, to byśmy sączyli drinki na jachcie. NeXT Jobsa też był niewypałem. Atari ST/TT/Flakon też. Acorn z ARM i RiscOS też leży i kwiczy mimo, że ARM2 był 8..10x szybszy niż MC68k. Samo Apple prawie upadło produkując komputery. Sukcesem okazały się dopiero iPod, a potem iPhone (z którego czerpią większość zysków).

      Dziś PC też coraz gorzej się sprzedaje. Ludzie wolą i wymagają, by wszystko dało się robić za pomocą smartfona. Mimo to Microsoft z ogromnym budżetem nie umiał wprowadzić z sukcesem swojego telefonu. Marketingowo nie dało się im niczego zarzucić.
      Wygrał prosty i obskurny system operacyjny, poskładany z ogólnodostępnych elementów – Android.

      Informatyka zawiera w sobie wiele genialnych pomysłów, które leżą na śmietniku historii. Świetnie opowiada o tym Ted Nelson w cyklu „Computers for cynics”. https://www.youtube.com/user/TheTedNelson/search?query=cynics

    • Dodam tylko, że nie wierzę w żadne analogie historyczne. Nic nie musi się powtarzać, a to co udało się kiedyś, raczej nie uda się dzisiaj. Napracowanie i wysoka jakość też nie wytworzą sukcesu. Jedyne co można, to robić swoje i próbować zmienić świat. Albo się uda, albo nie. Nie da się odkryć, dopóki się nie spróbuje. Wyciąganie wniosków z sukcesów i porażek też nie ma sensu. Wszystko jest dynamiczne. Rację ma ten, kto robi, a nie ten kto gada i teoretyzuje.

  4. stellarkid

    co do ostatniego zdania amen.
    generalnie się zgadzam, chociaż można byłoby sobie jeszcze popolemizować 😉 gdybym miał nadmiar czasu.

Zostaw Komentarz