Spoiler – Orville

Spoiler – Orville

wpis w: audycje, Spoiler | 8

Zapraszamy na mostek, kapitan Potrzeba i pierwszy oficer Zenon opowiedzą wam o serialu na kanwie Star Treka, który przebojem wdarł się w dyskusje o kinematografii minionego roku.

8 Odpowiedzi

  1. na mostek
    kapitan Potrzeba
    pierwszy oficer Zen
    kto
    dominuje
    ?

  2. Dobry wilk pach

    Spoiler miał prowadzić Krawiec nie odbierajcie mu chleba jest najlepszy

    • Kradzieje jedne, no! A mi się podobało w audycji to, że jeden prowadzący lubi dany tytuł, a drugiego ten tytuł odrzuca. Pod tym względem można dobierać tytuły do spoilera, bo wtedy wyciągane są na wierzch plusy i minusy filmu. Orville oczywiście nie oglądałem i nie zamierzam, bo kosmos nie istnieje, ale tak poza tym spoko audycja. Pozdrowienia z płaskiej Ziemi.

  3. W Orville grają na pół gwizdka, żartują na pół gwizdka a w dodatku są odcinki z tzw. problemami społecznymi które pasują jak pięść do nosa.
    Nie podoba mi się poczucie humoru zaprezentowane przez scenarzystów, nie lubię jak problemy społeczne biją mnie po oczach, zero subtelności a aktorzy wzbijają się na poziom akceptowalnego aktorstwa może z parę razy.

  4. Przechodzimur

    @Zenon, bardzo dobrze wypadłeś, kiedy Potrzeba zaczął swoja TVNowską gadkę :). Pozdrawiam ładniejszą połowę 😉

  5. Dzięki i też pozdrawiam 😀 Kota pogłaskaj ode mnie!

  6. Odcinek 7 o cywilizacji lajkującej to nie tylko genialne wyszydzenie portali społecznościowych, to przede wszysttkim świetna fraszka na głupotę demokracji, choć autorzy zrobili też na wstępie oczko do komunistów (wtyk o pieniądzu jako relikcie przeszłości – ale jak mówiłem – kapitalizm skończy się wraz z wynalezieniem materializatora, a tu go mamy na statkach feder.. yyyyy UNII). Choć pomysł całkiem nowy nie jest bo podobny temat był w „Mr Nobody” i w tym serialu gdzie grupka skacze po wszechswiatach równoległych (odcinek z bankomatami wydającymi tyle ile chcesz, ale potem mozesz to przypłacić na losowaniu „ustąpieniem”). W Każdym razie dobry odcinek…

  7. No i obejrzałem całość. Gdybym wcześniej nie przebył łącznie 19 sezonów „Star Gate” (z czego 17 tyczy się ta wypowiedż) – czyli nie był teoretycznie przygotowany na – „wszystkie rasy miast i wsi kosmoru spikają po angielsku” , to pewnie nie byłbym kontent. Ale przyznam , że dzięki wcześniejszemu zaprawieniu w bojach z SG obyło się bezboleśnie (no prawie). Film jest całkiem przyjemną lekturą z kilkoma fajnymy histroriami, a ponieważ konsultacji z fizyki to pewnie niewiele było to zapewne przyjmie się w amerykańskij kulturze na kilka kolejnych sezonów. Oczywiście razi genderyzmem i promocją homo czy unii, z drugiej strony słowa z epizodu 12 : „Unia każe zabijać nawet dzieci” warte są obejrzenia całości. Plastyka obrazy pastelowo- gejowska podobnie jak w ST Discovery, pochwała upadku kapitalizmu i wyśmianie pieniądza. Do tego wysiadanie jaja przez geja, szacunek dla cyborgicznego organizmu na mostku i z drugiej strony rasizm cyborgoficera na mostu stwierdzającego co chwila swoją wyższość, plus romons z atramentowym kosmitą „tryskającym” glową w szczytowym momencie…. to wszystko ma swój smaczek. Filmu nie da się niepolubić. Trochę denerwuje w ostatnim epizodzie krytyka wiary…. Z drugiej strony pierwszy oficer Kelly to piękna bogini w moim typie (taka jedna podobna do niej pracowała w żabce… od razu się zakochałem 😉 … Czekam na kolejny sezon… Może więcej będzie galaretowatego mechanika i coś o tej rasie. W każdym razie miła odmiana i na pewno nie parodia Star Treka, ale jego inna wersja… Zdecydowanie polecam miłośnikom totalnie lekkiego SF z naciskiem na F.

Zostaw Komentarz